Lato

Lato

O wyborze Laty na prezesa PZPN dowiedziałem się jadąc dzisiaj do domu z samochodowego radia. Pierwsze wrażenie jest takie, że będzie gorzej niż jest, bo Lato jest dla mnie gościem typu Jędrzej Lepper i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś, kto z aparycji tak bardzo przypomina mi buraka mógł wyrwać polską piłkę z rąk innych osób o twarzach przypominających warzywa uprawiane w Polsce.

Potrzeba nam nowoczesnego, managerskiego i zorientowanego na cele zarządzania organizacją pt “PZPN”, która z kolei odpowiada za zarządzanie marką pt “Polska Piłka Nożna”. Potrzeba nam nowoczesnego planowania, nowoczesnego działania i ludzi z wizją. Dostajemy zapowiedź ludycznej, swojskiej zabawy z polewaniem dziewczyn wodą i łapaniem ich za dupę jako główne atrakcje wieczoru.

I nie zgadzam się z tym co pisała wyborcza, że wybór jest między dżumą a cholerą, czy jakoś tak. Boniek był kandydatem, który dawałby dużo większe nadzieje.

Ale jest Lato. Co to znaczy dla nas? Beenhakker pewnie niebawem zostanie zdymisjonowany i …. poza tym nic się nie zmieni. Działania PZPN nie mają aż takiego przełożenia na wyniki klubów i reprezentacji jak by się mogło wydawać. W kraju o potencjale ludzkim takim jak Polska zawsze znajdzie się 50 – 100 osób potrafiących w miarę nieźle grać w piłkę. Do tego sprowadzi się 20 przeciętnych Serbów, 20 słabych Brazylijczyków, 10 średnich Czechów i dokoptuje ze 20 facetów z Hondurasów, Ghan, Nigerii czy nawet Australii. Z tego jakoś poskleja się jakoś reprezentacje grającą na zazwyczaj przyzwoitym europejskim poziomie i kilka klubów zdolnych awansować do pierwszej czy drugiej rundy Pucharu UEFA. Tylko to są dobre aspiracje kraju takiego jak Polska?

No ale żeby nie kończyć tak pesymistycznie: dajmy Lacie szanse. Nawet jeśli brak jest wiary, że ją wykorzysta. Jeśli to on został prezesem, to ja mu z całego serca i szczerzę, życzę, żeby zmienił polską piłkę na lepsze i mam nadzieje, że moje obawy co do jego osoby się po prostu nie sprawdzą.

About the author /


Related Articles

Archiwa