Remis z Rosją i inne sprawy

Remis z Rosją i inne sprawy

Wczorajszy mecz zaskoczył mnie tym, że myślałem, że zaczyna się o 20. W związku z tym na marne poszedł mój plan obejrzenia go sobie w komfortowych warunkach. O tym, że jest już po pierwszym gwizdku dowiedziałem się, kiedy wychodziłam z pracy. W tej sytuacji próbowałem przebić się przez korki do mieszkania kolegi Ankha, który kiedyś prowadził ze mną tego bloga, ale ponieważ przebić mi się nie udało to wylądowałem w jakiejś knajpie i zdążyłem tylko na końcówkę pierwszej i drugą połowę.

A odczucia? Kiedy zobaczyłem, że jest 0-2, pomyślałem, że Polacy grają piach i że pewnie wybijają piłkę na oślep. Taka Armenia, czy Finlandia. Jednak gra pozytywnie mnie zaskoczyła. W moim odczuciu, nawet pod koniec pierwszej połowy, przegrywając 0-2, nasi nie wybijali bezsensownie piłki i nie „grali” górą, ale starali się konstruować jakieś mniej lub bardziej zazębiające się akcje. Stwierdziłem, że nie jest tak, źle jak wskazuje wynik i jak mówią komentatorzy zaczekałem na drugą połowę, w której Polacy zagrali dokładniej, odważniej i skuteczniej, dzięki czemu udało nam się zremisować z mocnymi bądź, co bądź Ruskimi. Moim zdaniem, w ogóle to był ładny mecz, choć podkreślam, że nie widziałem w zasadzie pierwszej połowy. Wyróżnienia? Krzyżówek, Błaszczykowski i (moim zdaniem) Levandinho.

A potem okazało się, że Belgia pokonała Serbów. A przede wszystkim Portugalia nie dała się Zakaukaskiej Republice Armenii. Do pełni szczęścia zabrakło remisu Finów z Kazachami ale i tak jest super. Te wydarzenia w jakiś sposób amortyzują naszą kompromitację z Armenią (która notabene zaczyna być groźnym teamem). Tyle, że do awansu droga daleka, a w grupie zanosi się na walkę na noże w ostatniej kolejce meczy. Polska na razie jest na najlepszej pozycji, ale przed nami spotkania, w których naprawdę poleje się krew, zwłaszcza, że do gry o Euro włączyła się ponownie Finlandia a i Belgia nieśmiało na razie, ale jednak próbuje podnieść się z ziemi.

I ostatnia sprawa. Transfery. Matusiak w Heerenveen? Bardzo dobrze. Tam według mnie przebije się do składu, będzie grał i odzyska formę. A liga holenderska jest dosyć silna i zawodnik, który tam wyrobi sobie nazwisko ma szanse na trener do klubu z wyższej półki. Szkoda tylko, że Matusiak stracił jednak rok w Italii.

Krzyżówek w Feyenoordzie? Oby jak najszybciej. Nie wiem, jak taki zawodnik jak Jacek, może nie mieścić się w składzie, takiego klubu jak Wolfsburg.

Smolarek w Santander? Też, oby jak najszybciej. Sytuacja z Ebim jest dla mnie nie zrozumiała. Przed sezonem błyszczał w meczach kontrolnych, i był kreowany na gwiazdę drużyny. Tymczasem po jednym (!!!) słabym meczu ligowym wylądował poza jedenastką, bez dużych widoków na powrót.

About the author /


Related Articles

Archiwa